Jeszcze w kwietniu ukazał się artykuł „Dlaczego makler gra na trąbce” w ósmym numerze „Presto. Prosto o muzyce klasycznej”. Opisany został tam narastający trend wśród osób z klasy biznes, które coraz częściej decydują się na spełnianie muzycznych pasji. Poniżej fragment, więcej o tym, dlaczego szkoła muzyki dla dorosłych cieszy się coraz większym powodzeniem, dowiecie się z Presto.
Dlaczego makler gra na trąbce?
Co robi Piotr, manager wysokiego szczebla, w środowe popołudnie po pracy? Podpowiedź: nie wraca do domu. Może szlifuje business English? Nie, to we wtorki. Poszerza wiedzę na kursie zarządzania zasobami ludzkimi? Znowu pudło. W środowe popołudnie Piotr… ćwiczy na saksofonie grę melodii z filmu „Różowa Pantera”. Żart? Wcale nie. W ostatnim czasie coraz częściej osoby z business class stawiają na rozwój muzyczny.
Dreams come true
Zbliża się godzina dwudziesta, kiedy Agata szybkim krokiem wychodzi z budynku szkoły muzyki. Z czarnej, eleganckiej torebki wystają nuty. Zamierza je opanować jeszcze przed sobotą.
-Marzenie z dzieciństwa- opowiada rzeczowo (jak na prawnika przystało), zapytana o powód rozpoczęcia nauki- pianino zawsze kojarzyło mi się z dostojnością, subtelnością, prestiżem. Do niedawna nie mogłam sobie pozwolić na lekcje z powodu braku czasu, w końcu mogę sobie sprawić tę przyjemność. Zasłużyłam – uśmiecha się. „Okres stabilizacji zawodowej sprzyja zaangażowaniu w rozwijanie pasji, na które wcześniej nie mieliśmy czasu czy pieniędzy- wyjaśnia dr Joanna Kantor-Martynuska- psycholog z SWPS. – Mamy już wtedy dystans do nieustannego wyścigu w sferze działalności zawodowej, świadomość wartości tego, co robimy, względne poczucie bezpieczeństwa. To dobry kontekst, by zacząć uczyć się czegoś nowego, co przyniesie nieosiągalne dotąd doświadczenia.” To tłumaczy, dlaczego osoby dorosłe, w pełni rozkwitu kariery zawodowej, decydują się rozpocząć naukę gry na instrumencie. Czy otwartość na nowe doświadczenia jest wystarczającym wyjaśnieniem dla rozpowszechniającego się trendu?
Nie musisz znać nut
Wydaje się, że nie. Ważnym powodem jest chęć przełamania własnych ograniczeń, paląca potrzeba samodoskonalenia oraz rozwoju osobistego, często wymagająca uzupełnienia wiedzy…
-Raczej nie zdarza się, aby osoby, które przychodzą, umiały czytać nuty. Najczęściej dorośli zaczynają „od zera”. Pomagam w stawianiu pierwszych kroków- mówi Magdalena, nauczycielka zajęć ze śpiewu oraz coach wokalny w jednej z warszawskich szkół. -Największą barierę stanowią nieśmiałość, brak wiary we własne siły czy traumy z dzieciństwa. Każdy uczeń wypada dużo gorzej na pierwszych zajęciach niż na kolejnych, wynika to z tremy. Kiedy bariera zostanie przełamana, osoby te wspaniale się rozwijają. Czerpią ogromną radość z coraz lepszego wykonywania ulubionego utworu. Z każdym uczniem mam jakieś sukcesy. Trzeba dać sobie szanse, podobnie jak przy pływaniu- kiedy się uczymy, ogarnięci strachem, ciało jest spięte i trudno się rozluźnić, wydobyć odpowiednie ruchy, tu jest tak samo. W dzieciństwie słyszymy „co to za zawód- muzyk?” Potem mamy w głowie, że zarabianie muzyką na życie jest nieprawdopodobne albo niepoważne. To wymaga odwagi. Przychodzą osoby, które postanowiły kiedyś pójść inną drogą, ale ta miłość do muzyki cały czas w nich siedzi. Robią to dla siebie. Chcą poznać swój głos, swoje możliwości.”