Music School oficjalnie wspiera projekt Anny Bocheńskiej „Different- restauracja w ciemności”. Co ważne, w restauracji obsługiwać będą niewidomi kelnerzy. Ponieważ bardzo wierzymy w projekty nietypowe, które pomagają przełamywać różnego rodzaju stereotypy i angażują się w misję społeczną, namawiamy gorąco do wsparcia Anny, która obecnie zbiera fundusze poprzez crowdfunding na portalu wspieram.to
Pomóc możesz tutaj: https://wspieram.to/different
Dlaczego warto włączyć się w akcję?
Żeby świat był trochę lepszy, niż jest. Po prostu.
Opis projektu:
Jest rok 1829. Dostojnie ubrany, wysiadasz z powozu i kierujesz swoje kroki do mocarnych drzwi budynku. Lokaj wita Ciebie skinieniem głowy. Już od progu słyszysz muzykę, jednak cóż to! Zanurzasz się w ciemności, która spowija Twoje oczy, odbierając pewność kroku. Czujesz ekscytację i motyle w brzuchu. Ostrożnie stąpając, ruszasz do przodu. Muzyka jest coraz głośniejsza, Twoich nozdrzy dochodzą wonie perfum zebranych słuchaczy, czujesz ciepło oddechów współtowarzyszy. Siadając, niechcący dotykasz kolana osoby siedzącej obok. Rumienisz się… jednak bez obaw – nikt tego nie zobaczy w sali skąpanej w ciemności. Prawdopodobnie właśnie tak wyglądały koncerty Fryderyka Chopina i Ferenca Liszta. Muzycy dawali popis swojej wirtuozerii – niejednokrotnie nawet zamieniając się miejscami w trakcie swoich koncertów w ciemności, wywodząc tym słuchaczy w pole…
Gdy odcinamy bodźce wzrokowe, korzystamy z dobrodziejstwa jakim niewątpliwie jest wyostrzenie pozostałych zmysłów. Musisz przyznać, że w przypadku restauracji ma to niebagatelne znaczenie. Doceniasz doznania zapachowe, konsystencję potraw, ich smak a nawet możesz je zbadać we własnych dłoniach, nie martwiąc się o to, co pomyśli osoba siedząca przy innym stoliku 😉
Idea kolacji w ciemnościach pochodzi z połowy XIX wieku, a została zapoczątkowana przez stowarzyszenie ociemniałych we Francji. W 1999 roku w Zurychu powstała pierwsza restauracja w ciemnościach Blinde Kuh. Pięć lat później Paryż mógł się poszczycić pierwszą restauracją „Dans le Noir?” (znak zapytania ma stanowić zachętę do refleksji na temat problemów niewidomych), a kolejne lokale tejże sieci pojawiły się wkrótce w Londynie, Moskwie, St. Petersburgu i Nowym Yorku. W Niemczech działają również tzw. niewidzialne bary. Idea spotkała się z ciepłym odbiorem klientów, którzy cenią sobie walory zmysłowe lokali a także możliwość przysłużenia się dobru społecznemu poprzez wspieranie zatrudnienia osób niewidzących.
Restauracja „Dans le Noir?” od kilku lat jeździ po całym świecie z kilkutygodniowymi instalacjami. Odwiedziła miasta takie jak: Geneva, Bangkok, Berlin, Shanghai, Montreal, San Francisco i …Warszawa. To właśnie podczas wizyty w restauracji „Dans le Noir?”, w 2008 roku w Warszawie, pierwszy raz jadłam kolację w ciemnościach. To było przeżycie, które sprawiło, że zapaliła się we mnie iskra. Na kolejną kolację zabrałam swoją 11-letnią wówczas córkę, która była zachwycona równie mocno jak ja. Znasz to uczucie, gdy w samym środku, czujesz że właśnie stało się coś niezwykłego? Coś, co odmieni Twoje życie na dobre? To był właśnie dla mnie taki moment. Od tamtego czasu marzenie o stworzeniu restauracji w ciemności, obsługiwanej przez niewidzących kelnerów, stało się integralną częścią mnie.